music




środa, 31 maja 2017

Rose opowiadanie część I

           Słońce świeciło mocno już o poranku.Przykrywało ono jednak mroczną rzeczywistość. Na świecie wszyscy muszą odpowiadać za jednego,a jeden za wszystkich.Ludzie to podstępne żmije,a kiedy wypatrzą upragnioną zdobycz zrobią wszystko by zniknęła z powierzchni naszego globu …

Krzyk dla zwykłych, przeciętnych ludzi,żyjących w swoich bez kolorowych wyobrażeniach to coś strasznego,niosącego za sobą śmierć i nieprzeciętne widoki. Mają racje,lecz dla niektórych to oznaka zwycięstwa niosąca za sobą wiele skutków.

 Na tym bezdusznym świecie,żyjemy i umieramy,niosąc od kołyski ciężki krzyż,mający przypominać nam ,jacy jesteśmy słabi,mówiący że nic nie dzieje się bez powodu oraz dający znać o naszej umowie zawartej ze stwórcą…
     
                        …bo zło i dobro jest w nas, to my decydujemy,którą drogę wybierzemy…

          Nagły bardzo drastyczny krzyk obudził mieszkańców Nowego Jorku.Nikt nie słyszał skąd on dobiega. Niektórzy jednak już widzieli ślady krwi,inni widzieli już ją samą. Starsza   
kobieta,postrzelona w trzech miejscach czekała na pomoc.W jej oczach widoczna była gorycz, smutek i żal. Odczucia zaczęły się oddalać i wszytko zaczęło gasnąć, nastawała ciemność, która pochłonęła wszystko.Nikt nie przybył jej na ratunek.
Na miejsce zbrodni przyjechał sam Leon Smith - jeden z najlepszych detektywów w mieście. Wysoki bardzo elegancki,młody 31 letni mężczyzna o gęstych czarnych włosach. Głos miał głęboki  i przyjemny wprowadzający w stan rozmarzenia,oczy niesamowicie niebieskie przenikały twoją duszę i od razu wiedziały jakim jesteś człowiekiem.Nie miał kobiety,był znamy z tego , że nie mógł znaleźć odpowiedniej wybranki.
Krew była dosłownie wszędzie,ludzie uciekali we wszystkie strony krzycząc „ to mogło spotkać każdego z nas”.Leon jednak musiał podejść do ciała i zachować spokój. Zawsze zastanawiał się, dlaczego to on nie może siać paniki,myśleć o tym co widział do końca dnia,po czym iść spać i rano obudzić się niczego nie pamiętając.W jego przypadku było przecież inaczej, zmuszony był do prowadzenia śledztwa,oglądania i spotykania się z nieszczęściem innych. Co robił potem,po rozwiązaniu sprawy ? Siedział w domu przed telewizorem, rozmyślając nad tym jakże kruchym życiem,przecież był sam, ach… Kiedyś towarzyszyła mu jeszcze szklanka whisky. Uwielbiał robić obroty dłonią i patrzeć jak na cieczy powstają delikatne fale. Kojarzyło mu się to zawsze z morzem, gdzie tańczył nagi,pijany,otoczony paniami do towarzystwa,widział w sobie ojca. Chyba dlatego zrezygnował, zrezygnował z picia. Możliwe. Czuł,że popada w alkoholizm. Nie chciał iść w ślady najbliższych…
Teraz jednak stał nad zwłokami i bardzo dokładnie im się przyglądał. Kałuża krwi otaczała jej nagie ciało,które było już bez wyrazu,szare,blade i zimne. Jej naga delikatnie odsłonięta pierś nie wyglądała już tak niezwykle jak powinna.
-Proszę przeprowadzić dokładną sekcję zwłok,chociaż wątpię,że dowiemy się czegoś szczególnego - powiedział,z tym nieustającym znudzeniem w głosie.

Dom kobiety był ogromny. Odkrywanie tego co znajduje się w środku,zawsze jest fascynujące. Niestety,zwykle wszytko się powtarza. Smith musiał wejść,pogodzony z następstwami,wynikiem jednej rzeczy z drugiej,zbliżał się do drzwi,a wyraz jego twarzy był obojętny,raczej zmęczony. Nacisnął na klamkę,pchnął drewniane drzwi,a jego oczom ukazał się niesamowity widok,kolejny, który zapamięta już do końca. Z sufitu zwisało parę sznurków. Na ich końcach doczepione były laleczki,małe,szmaciane,całkiem ładne. Musiały wisieć tu od dawna,były zniszczone i zakurzone. Na twarzy każdej z nich  wyszyty był ten przerażający uśmiech. Wśród nich dało się zauważyć jedną, nowszą.Zaciekawiła go,więc podszedł bliżej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rose - "Zakątki"

Tylko tam, w zakątkach duszy wiem  co znaczy szukanie światła. Gdy czerń zmyła błękit, była pustka. Długa droga, by poradzić sobi...