To zdarzyło się kiedy mech zasłonił błyszczący pancerz tej skały.
To zdarzyło się kiedy deszcz spadł w słoneczny dzień.
W rękach z bezbronnym kwiatem bzu, pokazał świat.
Tak szybko zbadał każdy płat, jakby bał się, że wypadnie mu z rąk.
To zdarzyło się kiedy drzewa zaczęły zrzucać ubranie.
To zdarzyło się kiedy anioły zaczęły zasypiać na chmurach.
On pielęgnował swój skarb, by nie zrzucił z siebie fioletu.
Stali się silni, razem, on z kwiatem bzu w ramionach.
Słoneczne dni, w jego oczach widać świt.
Słoneczne dni, ubrana w najpiękniejszy fiolet.
Słoneczne dni, zawsze patrzą w jedną stronę.
W rękach z bezbronnym kwiatem bzu, pokazał świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz